Aparat daje bodźce do tego, by wyłapywać z pozoru prostej codzienności momenty, które spowodują, że nabierze wyjątkowości. Osobiście staram się być także kreatorką świata, w którym żyję. Przenoszę do niego elementy żywcem wyjęte z mojej wyobraźni. Wykorzystuję do tego scenerię, w której żyję; przedmioty, które mam pod ręką; ludzi, którzy są chętni do wcielenia się w jakąś rolę. Sama również przełamuję pewne bariery i staram się coraz częściej stawać przed obiektywem. Jedną taką próbę umieściłam tutaj.
Poza fotografią dokumentalną kocham po prostu wizualizację. Do takiego patrzenia z kolei zainspirował mnie Zdzisław Beksiński, którego pewnie większość z was bardzo dobrze kojarzy głównie z malarstwa. Zajmował się także fotografią, a z jego zdjęciami zetknęłam się po raz pierwszy, kiedy to w empiku wpadłam na książkę poświęconą jego fotograficznej działalności. Tam zetknęłam się z jego podejściem do tworzenia zdjęć i ta idea jest mi bardzo bliska. Na pytanie Marii Gizy o emocje, które chciał wywołać, fotografując potrzaskaną lalkę, odpowiedział:
A bo ja wiem? Chyba żadne. Oczywiście jest to rodzaj ekspresjonizmu. Ale kiedy przychodzi mi do głowy jakaś rzecz, to nie zadaję sobie nigdy pytania, co ona znaczy. Tylko ją maluję/fotografuję.
Fajnie, że robienie zdjęć jest dla Ciebie formą "ucieczki" od rzeczywistości i tym samym pewną formą relaksu i odpoczynku. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
Pierwsze zdjęcie niesamowicie mi się podoba! Świetny klimat!
OdpowiedzUsuń✾ I'm Dollka Blog ✾