niedziela, 28 lutego 2021

Nie mogę ostatnio oprzeć się wrażeniu, że świat w którym przyszło mi żyć skrzypi jak tania, plastikowa zabawka. Wszystko wydaje mi się być płytkie i nastawione na konsumpcję, szybki zarobek, szybkie relacje oparte na wzajemnych zyskach. Czuję nieustannie, jakobyśmy zatracili poczucie tego, co na prawdę istotne. Już pomijam to, jak całe moje otoczenie nabrało ogromnego tempa. Nie jestem w stanie za tym wszystkim nadążyć, aż nagle zaczęłam zastanawiać się, czy w ogóle muszę? A jeśli chcę zwolnić i nie mieć nic wspólnego z całym tym cyrkiem dookoła?

Ciekawe jest to, że tego typu refleksje nachodzą mnie zwykle, gdy wracam z większego miasta na swoją spokojną wieś. Nagle z ciszy i spokoju zderzam się z wybuchową mieszanką ludzi przemykających między sobą. Każdy chce mieć dużą ilość lajków pod zdjęciami na insta, nosić najnowsze kolekcje, mieć najmodniejsze buty i gadżety. Niektórzy marzą o 5zł na piwo, albo kawałku suchej bułki. W miastach bieda rzuca się w oczy dużo brutalniej, ponieważ kontrastuje z udawanym bogactwem, na które większości ludzi niestety nie stać "samych z siebie". Wszystko po to, by coś znaczyć.


 

Kiedyś może faktycznie, również miałam ochotę być za coś doceniona. Wiadomo, któż z nas nie chce? Ale patrząc na świat, w którym priorytetem są rzeczy materialne i chęć życia ponad stan - przestało mi się chciec, bo czuję, że to i tak nie znajdzie swoich odbiorców. Może za szybko się poddałam? Wątpię. Postanawiam zostać sobą i zobaczyć, dokąd mnie to zaprowadzi. Nie chcę więcej za niczym biec i karmić się byle czym, byle mieć. Wolę być.




sobota, 20 lutego 2021

Czuję się, jakbym od dłuższego już czasu próbowała zerwać z ciała plaster. Boli. Waham się mimo iż wiem, że czasem potrzeba zdać się na odwagę i szarpnąć raz, a porządnie. Będzie bolało, ale przestanie, a rana zagoi się prędzej, bo w końcu zacznie "oddychać". 






sobota, 6 lutego 2021



Ja tylko chcę wspólnych wieczorów przy dobrych filmach. Wzruszeń, śmiechów, powagi. Chciałabym czuć zapach Twojej skóry przemykający po mieszkaniu. Marzę wciąż o spacerach po zalanych deszczem lub słońcem ulicach. No i widzieć chcę zazdrosne spojrzenia ludzi w naszą stronę, których mieliśmy już okazję doświadczać, bośmy są przykładem szczęścia odnalezionego w najmniej oczekiwanych okolicznościach i momentach.