wtorek, 25 czerwca 2019

Czy ktoś tu jeszcze żyje? Czy ludzie jeszcze piszą blogi? Od jakiegoś czasu miałam ochotę coś tu napisać, ale jakoś ciągle wypadało mi coś po drodze innego. No ale jestem.

Trwa lato. Pora roku, za która nie przepadam, bo słońce wyciąga ze mnie wszelką energię do działania (śmieszne, prawda?). Jednak to lato jest wyjątkowe. Wracam w nim do lata z czasów dzieciństwa, kiedy drzwi do domu były otwarte do późnych godzin nocnych. Jadaliśmy kolację na ganku słuchając grania świerszczy i trzepotania skrzydeł ogromnych ciem. Nosiłam zwiewne sukienki i warkocze. Dziś mam krótkie włosy a w zwiewnych sukienkach nie czuję się już tak swobodnie, jak za dzieciaka. Powietrze pachnie owocami i od czasu do czasu zbierającą się burzą i deszczem. Wieczorami, gdy jeszcze starcza mi sił po całym dniu pracy staram się wyjść na spacer, by obserwować polujące w polu koty, ludzi z psami na spacerze i dzieciarnię skaczącą na trampolinach czy zjeżdżającą z pagórków na rowerach. Przypominają mi siebie. Wzbudzają we mnie dziecko, które tak bardzo w sobie uśpiłam wkładając kij wiadomo gdzie. Nie wiem, kiedy to się stało, że tak bardzo pozbawiłam się tej dziecięcej spontaniczności. Dorosłość dorosłością, ale życie pod linijkę nie wnosi nic dobrego.

Tak żyję i obserwuję. Uczę się ponownie bycia bardziej swobodną i zdystansowaną. Zbyt mocno biorę wszystko do siebie. Niszczę tym magię wielu chwil. Chciałabym nauczyć się być znowu dzieckiem.









czwartek, 11 kwietnia 2019



Mało mnie tutaj ostatnio, bo mało fotografuję. Przerzuciłam się na kliszę a wiadomo, że z tym idzie dużo wolniej. Bardziej szanuję film i zastanawiam się 5 razy czy aby na pewno wykorzystać go w taki a nie inny sposób. Nie mogę już patrzeć na jakość zdjęć ze swojego 10 letniego grata. Jestem na etapie zbierania pieniędzy na pełną klatkę. Wtedy wyruszę z czymś świeżym i większym. Póki co - do zobaczenia.






niedziela, 24 lutego 2019

Karolina

Ten rok obfituje w spore zmiany. Cieszę się z tego. Dałam sobie mocne postanowienia i bardzo konsekwentnie dążę do ich realizacji. Wprowadzam zmiany małymi kroczkami i już widzę pierwsze tego efekty. Przede wszystkim staram się wychodzić ze swojej strefy komfortu i mimo, iż momentami jest ciężko, to zazwyczaj wychodzi mi to na dobre. Czuję, jak moje ograniczenia pękają. Otwierają się przede mną nowe horyzonty, a ja stoję i pukam się w czoło myśląc, jak wiele okazji do tej pory czmychnęło mi koło nosa tylko dlatego, że bałam się go wystawić spoza tego "terenu", który wokół siebie wytworzyłam.

To będzie dobry rok. Chciałabym się stać silniejsza psychicznie (fizycznie też). Przestać się wiecznie bać życia i szamotać ze słabościami.






środa, 20 lutego 2019

środa, 13 lutego 2019




To była sesja pod tytułem: siedząca A.
Niech tak zostanie. Kiedyś będę dobra w ustawianiu modeli. Wierzę.






wtorek, 12 lutego 2019

Nie mogę już patrzeć na jakość swoich zdjęć. Aparat mój ma już prawie 10 lat i jest eksploatowany niemal na okrągło. Niestety z każdym kolejnym zdjęciem widać to coraz bardziej i bardziej, dlatego postanowiłam założyć sobie kopertę, do której odkładam każdy, nawet najmniejszy grosz, jaki mam pod ręką, zostawiając sobie jakieś drobne na rzeczy pierwszej potrzeby typu bilet autobusowy, czy też jedzenie. Wierzę w to, że do przyszłego roku uda mi się uzbierać przynajmniej większą połowę kwoty potrzebnej na nowy aparat. Zbieram na pełną klatkę, ponieważ jakość tych fotografii to jakiś sztos przeogromny, a ja już nie mogę patrzeć na te szumy i niewyraźne krawędzie.


Ostatnio zastanawiałam się jednak, czy aby na pewno potrzebuję aż tak drogiego aparatu? Głowiłam się nad tą kwestią na prawdę długo, bo przecież nie zarabiam na tym i ciężko będzie, by pieniądze, które uzbieram mi się w zwróciły. Raczej się nie zapowiada. Chociaż w sumie może jak już będę miała lepszy sprzęt, to i odwaga do podejmowania się odważniejszych zleceń będzie rosła wprost proporcjonalnie? Nie dowiem się, jeśli nie kupię. Wracając - doszłam do wniosku, że dlaczego miałabym nie kupić drogiego sprzętu? Skoro ludzie są w stanie wydać swoje pieniądze na torebkę za 10tyś, to o czym ja się w ogóle przejmuję? Torebka z pewnością się nie zwróci.

Dlatego trzymajcie kciuki.






środa, 6 lutego 2019

Jestem w końcu na etapie, kiedy lajki i wszelkie "potwierdzenia" tego, czy moja praca się ludziom podoba, czy nie przestały mieć większe znaczenie. Nie robię tego dla ludzi. Fotografia, wiersze, rysunki - wszystko jest odbiciem mojego wnętrza. Jasne, że miło usłyszeć czasem dobre słowo. To motywuje bez dwóch zdań. Ważne jednak, że poczułam w tym wolność. Wreszcie.


Stop z zakupami w tym roku. Tak postanowiłam sobie właśnie.
Tonę w przedmiotach. Czuję ich ciężar. Nie mogę się z nich wykopać.
Robię porządki w szafie średnio raz w miesiącu a i tak się koniec końców okazuje, że mam pełne reklamówki ciuchów do oddania. Jakim cudem? Mam wrażenie, jakbym wykonywała Syzyfową pracę.
Dlatego mówię stop. Może w końcu nauczę się zużywać rzeczy do końca i bardziej doceniać to, co mam na wyciągnięcie ręki. Bardzo chciałabym się tego nauczyć, bo przeraża mnie ten bezmyślny konsumpcjonizm, który pochłania nas coraz bardziej z dnia na dzień. Toniemy w rzeczach. Nie możemy oddychać.





Zdjęcia z mrocznego Cieszyna.





środa, 23 stycznia 2019





Łapię się za stopy próbując ogrzać zmarznięte czubki palców.
To zawsze najchłodniejsza część mojego ciała.






wtorek, 15 stycznia 2019








utknęłam
nie jestem w stanie wydostać się spod pierzyny śniegu, która okryła moje (nasze) serce po 13 stycznia.








czwartek, 10 stycznia 2019



Wdrażam noworoczne postanowienie - więcej portretować. Dobrze, że mam wyrozumiałego brata, który zgodził się być moim królikiem doświadczalnym. Powyższe fotografie są również nieco inaczej przerobione, niż jakbym zrobiła to "po staremu". Zauważyłam, że powielam schematy, które już powoli mnie nudzą. Szukam czegoś świeżego. Czegoś delikatniejszego. Zobaczymy, jak ten rok będzie wyglądał pod względem twórczości. Zdecydowanie bardziej się przyłożę do tego procesu. Mam nadzieję, że wejdę na jakiś nowy poziom.

Chciałabym również zaliczyć jak najwięcej wystaw fotograficznych i wziąć udział w jakichś zajęciach. Jednym z większych celów jest fotofestiwal w Łodzi. Mam nadzieję, że tam zawitam.











poniedziałek, 7 stycznia 2019


Zrobiły na mnie większe wrażenie, niż morze. Chyba dlatego, że nie spodziewałam się ich na Sopockiej plaży. Nowy rok powitałam z morską bryzą na twarzy i szumem fal w uchu.