niedziela, 24 lutego 2019

Karolina

Ten rok obfituje w spore zmiany. Cieszę się z tego. Dałam sobie mocne postanowienia i bardzo konsekwentnie dążę do ich realizacji. Wprowadzam zmiany małymi kroczkami i już widzę pierwsze tego efekty. Przede wszystkim staram się wychodzić ze swojej strefy komfortu i mimo, iż momentami jest ciężko, to zazwyczaj wychodzi mi to na dobre. Czuję, jak moje ograniczenia pękają. Otwierają się przede mną nowe horyzonty, a ja stoję i pukam się w czoło myśląc, jak wiele okazji do tej pory czmychnęło mi koło nosa tylko dlatego, że bałam się go wystawić spoza tego "terenu", który wokół siebie wytworzyłam.

To będzie dobry rok. Chciałabym się stać silniejsza psychicznie (fizycznie też). Przestać się wiecznie bać życia i szamotać ze słabościami.






środa, 20 lutego 2019

środa, 13 lutego 2019




To była sesja pod tytułem: siedząca A.
Niech tak zostanie. Kiedyś będę dobra w ustawianiu modeli. Wierzę.






wtorek, 12 lutego 2019

Nie mogę już patrzeć na jakość swoich zdjęć. Aparat mój ma już prawie 10 lat i jest eksploatowany niemal na okrągło. Niestety z każdym kolejnym zdjęciem widać to coraz bardziej i bardziej, dlatego postanowiłam założyć sobie kopertę, do której odkładam każdy, nawet najmniejszy grosz, jaki mam pod ręką, zostawiając sobie jakieś drobne na rzeczy pierwszej potrzeby typu bilet autobusowy, czy też jedzenie. Wierzę w to, że do przyszłego roku uda mi się uzbierać przynajmniej większą połowę kwoty potrzebnej na nowy aparat. Zbieram na pełną klatkę, ponieważ jakość tych fotografii to jakiś sztos przeogromny, a ja już nie mogę patrzeć na te szumy i niewyraźne krawędzie.


Ostatnio zastanawiałam się jednak, czy aby na pewno potrzebuję aż tak drogiego aparatu? Głowiłam się nad tą kwestią na prawdę długo, bo przecież nie zarabiam na tym i ciężko będzie, by pieniądze, które uzbieram mi się w zwróciły. Raczej się nie zapowiada. Chociaż w sumie może jak już będę miała lepszy sprzęt, to i odwaga do podejmowania się odważniejszych zleceń będzie rosła wprost proporcjonalnie? Nie dowiem się, jeśli nie kupię. Wracając - doszłam do wniosku, że dlaczego miałabym nie kupić drogiego sprzętu? Skoro ludzie są w stanie wydać swoje pieniądze na torebkę za 10tyś, to o czym ja się w ogóle przejmuję? Torebka z pewnością się nie zwróci.

Dlatego trzymajcie kciuki.






środa, 6 lutego 2019

Jestem w końcu na etapie, kiedy lajki i wszelkie "potwierdzenia" tego, czy moja praca się ludziom podoba, czy nie przestały mieć większe znaczenie. Nie robię tego dla ludzi. Fotografia, wiersze, rysunki - wszystko jest odbiciem mojego wnętrza. Jasne, że miło usłyszeć czasem dobre słowo. To motywuje bez dwóch zdań. Ważne jednak, że poczułam w tym wolność. Wreszcie.


Stop z zakupami w tym roku. Tak postanowiłam sobie właśnie.
Tonę w przedmiotach. Czuję ich ciężar. Nie mogę się z nich wykopać.
Robię porządki w szafie średnio raz w miesiącu a i tak się koniec końców okazuje, że mam pełne reklamówki ciuchów do oddania. Jakim cudem? Mam wrażenie, jakbym wykonywała Syzyfową pracę.
Dlatego mówię stop. Może w końcu nauczę się zużywać rzeczy do końca i bardziej doceniać to, co mam na wyciągnięcie ręki. Bardzo chciałabym się tego nauczyć, bo przeraża mnie ten bezmyślny konsumpcjonizm, który pochłania nas coraz bardziej z dnia na dzień. Toniemy w rzeczach. Nie możemy oddychać.





Zdjęcia z mrocznego Cieszyna.