piątek, 30 marca 2018

Moje samopoczucie



Wyraz pyszczka tego kota obrazuje moje obecne nastawienie do rzeczywistości. Dlatego wstawiam dziś takie, a nie inne zdjęcie.
I żeby nie było - wszystko jest cudownie, jestem szczęśliwa i nie mam na co narzekać!
Po prostu nie ogarniam zepsucia i chłodu panującego dookoła mnie. I bynajmniej nie chodzi mi tutaj o niskie temperatury za oknem. Obecna praca nie ułatwia zadania.



Chcę założyć rozchodzone buty, flanelową koszulę i iść w góry. Czuję, że jeśli nie wyjadę w tym roku w Bieszczady, to zwariuję.


PS:
To kolejna próba powrotu na łamy tego bloga. Bardziej treściwie, aczkolwiek nie obiecuję felietonów . Uważam, że takie plucie pojedynczymi myślami pozwoli mi się pozbyć ciążącego, psychicznego balastu.